Autor Wiadomość
Dracula_King
PostWysłany: Nie 12:29, 03 Gru 2006    Temat postu:

riddle_of_night napisał:
dajemy szefuńcia. przeszedłeś samego siebie


Zgadzam się ale jest problem
Komu będzie chciało się to czytać??
riddle_of_night
PostWysłany: Pią 19:07, 01 Gru 2006    Temat postu:

dajemy szefuńcia. przeszedłeś samego siebie Smile
Shurtugals
PostWysłany: Pią 17:56, 01 Gru 2006    Temat postu:

Juz i tak dalem ta swoja, ale jak komus sie w ogole nie podoba to bede mogl jeszcze zmienic.
Wamaka
PostWysłany: Pią 17:39, 01 Gru 2006    Temat postu:

Ok mamy głosowac juz ? ? ?
Shurtugals
PostWysłany: Pią 14:26, 01 Gru 2006    Temat postu:

W swiecie, w którym bez ustanku trawała wojna dwóch ras, w świecie, w którym ludzie byli tylko przedmiotami, zwyklymi zabawkami, bądź kukiełkami.
W krainie, w której ludzie byli wyrywani ze swoich domów i ojczyzn, by posłóżyć jednej z ras do wojny, w świecie zla, intryg, krwi i brutalnej rzeczywistości.
Trwała tutaj woja dwoch ras. Wampirow i Wilkołaków. Każda ze stron byla bezwzględna i brutalna.Woja trawala od niepamiętnych czasow. Mówiono ze zaczeła się od związku Wampira z Wilkolakiem. Od ich milosci. Milosci na ktora nikt niechcial sie zgodzic. Nikt nie chcial dopuscic sie do zmieszania krwi.
Badz jak mowily wampiry, rozcienczenia jej. Nieszczesciem milosc ta rozegrala sie miedzy
zwyklej wampirzycy Rebelii oraz wladcy wilkolakow Derostariusie.Nikt nie chcial dopuscic do ich zwiazku ale pierwsza faze wojny rozpoczely wampiry.
Naszly na pare kiedy przechadzali sie po ogrodzie w pałacu Derostariusa. Wampiry zaatakowaly ich z nienacka. Wszystko poszlo gladko. Derostarius zaslanil
tylko cialem swoja ukochana. Na daremno, i tak umarli obydwoje. Wszystko stalo sie tak szybko,
że Rebelia zdazyla tylko krzyknac. Ten krzyk zaalarmowal wszystkich wilkolakow.
Zbiegly sie straze, lecz zastali tylko krew i martwe ciala. Wampiry zdolaly uciec.Zostawily jeden slad, po ktorym wilkolaki wiedzialy kto byl napastnikiem. Rany na szyjach.Legenda glosi ze wlasnie to spowodowalo wojne, lecz jak bylo naprawde nie wiemy. Rownie
dobrze wojne mogla spowodowac jaks bijatyka w karczmie.W kazdym razie wojna trwa jeszcze do dzisia. W przeszlosci byly rozne bitwy,
nieraz wygrane przez wampiry jak i wilkolaki.
Ale teraz wszystko mialo byc inaczej, gdyz stara wyrocznia przepowiedziala nadejscie na swiat
CZLOWIEKA, ktory mial zmienic wszystko. Obie strony bylo oburzone, jezeli spodziewali sie ,,wybranca'' ty czystej krwi wilkolaka badz wampira. Nie zwykla zabawke, czlowieka!A oburzenie bylo jeszcze wieksze, gdy dowiedzieli sie ze bedzie to zwykly wiesniak,
nie krol badz książe w srod ludzi szlachetnej krwi. Lecz nie chodzilo im o czlowieka.Lecz o to ze to wlasnie on doprowadzi do zwyciestwa ktorejs z ras. Ten czas, pozniej nazywano czasem Wybranca. Wojna przestala byc wojna o panowanie którejś z ras,A stala sie wojna o wybranca. Wilkolaki dopiero ulozyly plan zaciagniecia Wybranca
do swojej rasy, kiedy Wampiry juz byly w jego domu.

Dewir byl zwyklym chlopakiem.MIal dopiero 15 lat. Dorastal w zwyczajnej wsi. Mial zwyczajna rodzine.
Wydawalo mu sie ze jest zupelnie zwyczajny. Przyjdzie mu dorosnac, zalozyc rodzine,splodzic dzieci,wychowac je, doczekac sie wnuków i zwyczajnie umrzec.Nie mogl wiedziec, jakie ciazy nad nim przeznaczenie,jakie zadaniezostanie mu powierzone i kim zostanie. A los chcial, zeby to on przygotowal inwazje ras.
Wlasnie wracal ze żniw, do siebie, do domu. Wszedl do izby i chcial poprosićswoją mame o szklanke wody. Kiedy ich zobaczyl. Byli ubrani na czarno mieli przerozne bronie,i mieli na twarzy usmiech, wydawalo by sie ze naturalny.
Lecz to ten usmiech najbardziej przerazil Dewira. Albo raczej ich uzebienie.Mieli wielkie i ostre kly.
-Dewir...Oni są tu w twojej sprawie- Powiedziała jego matka Xerena.
-Czego chcecie?-zapytal sie Dewir.
Myslal ze wampiry nei zapuszczaja sie na takiepustkowia dlatego był bardzozdziwiony, ale bardziej przerazony. Nie raz ojciec opowiadal mu o okrucienstwach i krwawych wojnach. Albo gdy byl niegrzeczny straszyl wampirami.
Wampir usmiechnął sie tylko. Widac bylo ostre zęby.
-Jesteś jeszcze za młody, żeby to zrozumieć.
Mimo strachu Dewir poczuł duże oburzenie. Per ,,młody" można było zwracać sie do
jakiegos 10-latka, a on skończy tej zimy 16 lat!Przejdzie w wiek męski!
Wampir wyglądał bardzo młodo, wiec jego oburzenie było jeszcze wieksze.
-A ty ile masz lat zeby dak sie do mnie zwracac! Założe sie ze nie masz jeszcze 20!
-Mam 492 lata dziecko i moje oczy widzialy tyle ile twoje byc moze nigdy nie zobacza.
Dewir slyszal plotki o dlugowiecznosci wampirow ale czegos takiego nie mogl sie spodziewac.
-Czego chcecie?!-wrzasnął.
Usłyszal chichot. Obrocil sie w tamta strone i ujrzał wampirkę była młoda, może nawet w jego wieku.
Koło niej leżaly 4 brązowe, duże skrzynie, nie wiedzial co jest w srodku.Dopiero teraz je zauważył...
Dewir...To sa twoi nowi opiekuni...- rzekł jego ojciec..
-CO? CO SIE STALO?! KIM ONI SA?! PO CO TU PRZYSZLI!!! MAM PRAWO WIEDZIEC!!!
-Dewir oni nam dali bardzo duzo pieniedzy...-powiedziala jego matka...
-Wybacz nam-rzekł ojciec.
Dewir juz wiedzial o co chodzi- wodził glową między jego rodzicami a wampirami.
W tych skrzyniach jest pewnie zloto- myślał...
Tyle myśli walało się po jego głowie ze nie wiedział w ogóle co sie dzieje, bał sie.
Wstał wampir, ten który mówil jak to dlugo zyje.
-Mam na imie Xerewand i bede twoim przewodnikiem i nauczycielem.
-Narazie powiem ci tylko tyje, ze jestes kims specjalnym, zabieramy cie do krainy
Naretranum. Do zamku naszego władcu.
Dewir slyszal legendy o owym zamku i krainie. Legendy nie mowily nic dobrego.
Nie wiedzial co chca mu zrobic i po co to wszystko.
Wszystko co myslal dotychczas o swoim zyciu go mylilo. Wiedzial takze ze nie moze juz ufac nikomu.
-Nie dam sie zabrac krzyknal! Nie żywy!
Wampiry zasmialy sie. On byl rozgoryczony czul zlosc i nienawisc, do nich!
Jego usta otwarly sie same slowo wypowiedzialo sie same...
-Moragroth! Z wyciagnietej reki Dewira blysnelo swiatlo, nie wiedzial co sie stalo.
Wampir Xerewand widocznie wiedzial bo rowniez cos krzyknal. Dewir nie wiedzial co..
Nie slyszal... Ale nagle przewrocil sie... Ostatnie co widzial to przerazone twarze jego rodzicow
i... Wampirow.

Gdy sie przebudzil byl w drodze. Koło niego siedzial Xerewad.
-To prawda co o tobie mowili, rzeczywiscie Nim jestes.- powiedzial wampir.
-Kim?- Zapytal Dewir. Czul sie dziwnie spokojny.
-Wybrancem- rzekl Xerewad.
-Skad to wiesz?- zapytał
-Tak przepowiedziano, a poza tym zaden zwykly czlowiek nie zna mowy Exhordusu,
oraz zaden nie uzylby magii.


Dewir dorastał w zamku, w krainie Naretranum w zamku Monterexo. Uczyl sie i trenowal,
Walke mieczem oraz magia. Magia szla mu najlepiej..
Nie wiedzial po co trenuje ani jake czeka go zadanie ale to robil. Wytrwale i starannie.Gdy zakonczyl trening w wieku 20 lat, powiedziano mu że to on da im wygrać wojne.Wtajemniczono go we wszystko, ze szczególami. Teraz juz wiedzial po co zyje, jakie jest jego przeznaczenie. Załozyl klan, klan Wampirów Śmierci. W mowie Exhordusu-


KLAN VAMPIRES OF DEATH.
Wamaka
PostWysłany: Pią 13:54, 01 Gru 2006    Temat postu:

Dawno dawno temu . Zapomniane już przez Ludzi
świat pogrąrzony był w rospaczy . Wojny coras więcej zabiarało osób . Aż pewien mag wieście mi to nie bajka to się stało , Wzewał ciemne mocę od chłanie piekieł które opentały jego dusze. Powstał tak Karkus człowiek o luckim wyglodzie
a dusze szatana . Zaczoł mordować ale . . .Nie tylko Karkus powstał tego samego dnia o północy powstał też Devis pół człowiek pół wilk tak jak ,Władca Karkus zabijał nie miał litosci aż któregos dnia spotkali się zaczeło się najgorsze Rozpoczeła się wojna 100 lecia która nie wiadomo czy trwa do Dzisiaj. Karkus i Devis załorzyli dwa klany WolfDed i VampiresOfDeath
Lidery obu klanów szukał podobny do sie bie ale nie było tylko oni byli inny . Ale to się zminiło wanpir zamiast zabijać ludzi zaczoł ich pozbawiać dusz przemieniał ich w Wanpirów . Devis był chciwy zabijał ale tez postanowł zamieniać ludzie byli ludzimi ale wnocy jak księzyc wysko na niebie oświetla ich zaczelu sie przemieniac ich celem było mordowanie bez litosci . Mijały lata na ziemia została garsta ludzi i magów którzy postanowili to zmienic. Ludskości odradziała się walczyła z oba klanami ale nie dawała rady klany już miały dości ludzi żeby się zmierzyć ostatecznie . Wtedy burzliwej nocy chmury ocłonily się dusze luckie uciekały jak naj dalej ludzie ze strachy mordowali karzdego Zaczeło się OSTATECZNA WOJNA KLABNów trwała 666 dni prawie 2 i pół roku ludzie wtedy przełamai lekki karkus i devils walczyli ze sobą i sfymi klanami wtedy Mag Berkus zrobił to urzył nad luckich siły którym ztracił życie . Opłacało sie światło dobra zabiła karkusa i devisa z krwi klanów powstało jezioro a dusze zostały uwolnione ale te jezioro było Początkiem najgorszego klany się odradziają do dzisiaj już wkrótce zacznie się wszyscy zginiemy bądzi na baczności nie ma litości nie ma zemsta jest nie unikniona miej się nabaczności onie patrzą czekają na ciebię
Wamaka
PostWysłany: Pią 13:54, 01 Gru 2006    Temat postu:

oto moje Very Happy
Shurtugals
PostWysłany: Pią 12:48, 01 Gru 2006    Temat postu:

To kazdy pisze swoje na koniec decydujemy ktore bierzemy. KAZDY pisze i KAZDY ma sie postarac.
Shurtugals
PostWysłany: Czw 20:23, 30 Lis 2006    Temat postu:

Ok teraz glosowanie: czy umieszczac to zamiast tamtego? ja jestem za tak...
Arthas
PostWysłany: Czw 18:50, 30 Lis 2006    Temat postu: Historia klanu vampiresofdeath

Historia klanu vampiresofdeath
)wiecej info na : http://www.vampiresofdeath.fora.pl(
Pewnego deszczowego dnia mały chłopiec wyszedł z domu by pojsc z kumplami posmarowac sprejem po murach, zajeło im to troche czasu wiec poszli sobie zajarac.Chlopak wrocił do domu po polnocy i to co tam zastal zostalo nazawsze w jego pamieci. Rodzice mieli wydłubane oczy ciala zostaly poszarpane co wygladało na atak pazurow jakiegos drapieżnego zwierzecia lub czegos innego jeszcze potworniejszego, do tego zwloki zostaly powieszone za jezyki na wystające i specjalnie wygięte haki z sufitu,nagle z cienia wyszla postac wyglądała strasznie miala dwa dlugie kly zbruzgane krwia wystajace z ust, był to wampir . Chlopak nie wiedział czy uciekac czy zadźgać go nozem albowiem podejrzewal go o zabójstwo rodzicow.
Wampir wyszedl z cienia, teraz wygladał jeszcze bardziej odrażająco.
-Nazywam sie Nazgrel wiem kto zabil twoich rodzicow.
_Niby dlaczego mam ci ufac to ty tu stoisz a nie kto inny!
-Nie unos sie wiem co czujesz wyobraz sobie ze w podobny sposob stracilem rodzicow ale nie tu, nie… jeszcze nie czas bym ci o tym opowiadal.
-Dobrze zaufam ci, tak wiec kto to zrobil?
-to była watacha wilkołaków jeden z najgroźniejszych klanow w tej okolicy od lat prowadzimy z nimi wojne.
-Wilkolaki co to za stworzenia?
-Nie teraz,jeszcze nadejdzie czas by ci to wyjasnic.
-Tak wiec pokaz mi gdzie oni sa a pomszcze mych rodzicow !
-Musisz stac się najpierw jednym z nas potem urosnac w sile by stawic czolo wilkołakowi.
-Dobrze niech tak się stanie.
Potem dal się słyszec tylko glosne AAAAAAA… a potem ciche juz powszystkim. Tak wiec chłopak dołączył co wampirow ,przybral imie Dracula .Dlugo rosl w sile trenowal dzien i noc by wkoncu pościć rodzicow. Niestety nie był jeszcze gotow gdy na jego wioske najechali zabojcy jego rodziny. Był za slaby by stanac do walki chodz jednym z nich z zarogu domu widział ponad setke wilko-ludzi ktorzy wlasnymi rekami lamali miecze wampirow wioska zostala doszczetnie zniszczona. Dracula bladzil po przez spalone uliczki az znalazł martwego Lorda Nazgrela wiedział ze już go nie uratuje, a uczucie zemsty zabilo w nim jeszcze mocniej. Pozbieral szczatki wampirzego arsenalu i ruszyl dalej wiedzac ze w koncu pomsci swa rodzine.
Tak wiec po 12 latach Racula przybral imie Lorda draculi stworzyl wlasny klan o nazwie vampiresofdeath niedługo potem zginal z zatrutej strzaly ktregos z lesnych bandytow. Teraz my kontynuujemy jego mysl i z całego serca nie nawiedzimy wilkołaków. Dolacz jesli chcesz nam pomoc w dokonaniu celu naszego mistrza, jeśli myslisz ze jestes za slaby nie probuj składać podania gdzy tylko sila pozwoli nam wygrac.
Za naszego Mistrza!

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group.
Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.